serca

GRY

sobota, 28 czerwca 2014

5# Skomplikowane uczucia

Na początek chce was bardzo przeprosić ale z jakiegoś powodu nie mogę odpisać na wasze komentarze. Nie wiem dlaczego ale z całego serca za nie dziękuje. Sorki że tak długo, ale szkoła była, obowiązki były atr'y itd To żadne wytłumaczenie wiem... No nic... nie będę już przedłużać!
Miłej lektury!
___________________________________

Z rozdziału 4#
-Lubie cię głupku! Lubię i to bardzo!
-W takim razie wykąp się ze mną! :)
-NIE!!!
-Ale czemu?
-T-to zbyt krępujące....
Mag ognia przyjrzał się blondynce uważnie. Siedziała w samym rogu wanny.  Była cała czerwona i trzęsła się. Nagle zrobiło mu się jej strasznie żal.
-Nie ma się czego wstydzić Luce...-mówiąc to podszedł do niej bliżej
-N-nie podchodź!-pisnęła 
-Masz trzymaj- powiedział to podając jej ręcznik oraz odwracając się do niej tyłem. Miało to znaczyć że ma się nim okryć.
-Happy otwórz nam albo na serio wywarze te drzwi a za szkody zapłacisz ty!! 
-AYE.... odpowiedział z rezygnacją w głosie
Gdy Heartfilia wyszła z wanny stało się coś czego nikt by się nie spodziewał


*****************
-C-co jest do diaska?!?- Krzyknęła zdezorientowana dziewczyna.


-He? kompletnie nic nie widzę- Powiedział Salamander
-Natsu gdzie jesteś?
-Tutaj!
-Tutaj znaczy gdzie?
-W ciemnym miejscu?
-NO NIE GADAJ!?
-Czekaj Luce....
-N-natsu.... e...eeee. co ty DO DIASKA ROBISZ!?
Chłopak podniósł brązowooką i na rękach zaniósł do salonu. Dopiero blask palących się świec odkrył prawdziwe piękno dziewczyny. Nastrój był naprawdę romantyczny. Odbijające się w ogniu płatki róż które pachniały cudownym  zapachem. Heartfilia nie spodziewała się  że zielonooki własnoręcznie zaniesie ją do pokoju.
-Nawet w tak cholernie drogim pokoju za światło płaci się osobno- zaśmiał się różowo włosy 
-Hi hi hi....Wiesz co Lucy jesteś bardzo pociągająca!- zachichotał mały exeed.
-O czym ty znowu mó... AHHHHHHHHH!!!~~~Natychmiast odskoczyła od Natsu.
-MÓJ RĘCZNIK!- Magini krzyknęła tak głośno że chyba każdy mieszkaniec motelu ją usłyszał.
Szybko pociągnęła za obrus by się nim jak najszybciej okryć. Nie zauważyła jednak że na obrusie stało kilka świec. Cały pokój łącznie z obrusem momentalnie zaczął płonąć. Dziewczyna pożarem się zbytnio nie przejęła. Wiedziała że Natsu zaraz wszystko pochłonie i.. 
-N-natsu?
*Myśli Natsu (W-widziałem t-to~~ może i  przez 3 setne sekundy ale w-widziałem.... wszystko)*
-Czemu on nie reaguje!?-Krzyknął spanikowany Happy
-ON KRWAWI! -Dodał (z nosa xD)
-Zawołaj lekarza!
-Nie to ty leć po straż pożarną!
**
Tak czy inaczej Lucy sama zgasiła pożar. Nieprzytomny Natsu leżał na łóżku. Pokój na szczęście nie wyglądał tak źle....Chyba....było ciemno... Trudno ocenić. Blond włosa nie tak wyobrażała sobie nocowanie z Salamandrem. Mimo wszystko liczyła na coś, co miło by wpływ na ich dalsze relacje. Dziewczyna być może tego nie okazywała ale uwielbiła z nim przebywać. Kochała jego uśmiech ciepło... 
-KONIEC jesteśmy przyjaciółmi-pomyślała. 
Dalsze rozmyślanie nad tym nie miało już ma sensu...
**
-Jestem taka śpiąca- ogłosiła głośno ziewając 
Nagle przypomniała sobie że w pokoju jest tylko jedno łóżko, które właśnie zajmował smoczy zabójca.
-No świetnie jeszcze nie mam gdzie spać!

Podeszła do śpiącego chłopaka i mu się przyjrzała. Spał tak spokojnie.... to do niego nie podobne. Zwykle bardzo rzadko udało jej się zobaczyć u niego taki wyraz twarzy. Najczęściej widziała go krzyczącego bądź awanturującego się. W pokoju nastąpiła cisza jedynie co było słychać to ciche pochrapywanie maga ognia. Magini nie miała zamiaru go budzić, wyglądał tak słodko i niewinnie. Położyła się więc na malutkiej kanapie stojącej przy łóżku.  Nie była ona tak wygodna jak łóżko, no ale przecież nie miała wyboru.

Następny dzień, Motel ,,Pod słoneczkiem" godzina 04:35 Rano 
Intensywne promienie słońca nie dawały mu dłużej spać. Ziewnął głośno rozciągając swoje obolałe mięśnie. Po chwili wstał z łóżka i rozejrzał się. Happy leżał obok niego zwinięty w mały niebieski kłębek, za to nigdzie na łóżku nie widział Lucy. ( A szukał jej nawet pod poduszkami xD dop. auto) Dopiero po krótkim czasie zauważył że leży na kanapie. Heartfilia spała w dziwnej pozycji, koc którym najwyraźniej się okrywała, leżał gdzieś na podłodze. Cała się trzęsła i widać było że miała ciężką noc za sobą. Dlaczego nie poszła spać ze mną? Przecież łóżko jest duże...-Zapytał sam siebie. Nie mógł już dłużej patrzeć na jej cierpienie. Wziął brązowooką na swoje silne ramiona i zaniósł do łóżka. Następnie zasłonił rolety i położył się obok. Patrzył się na jej śpiącą twarz. Jeszcze nigdy nie widział jej tak blisko...no może tylko wtedy z Asuką. Nie wiedział co miał myśleć o tamtym wydarzeniu. Nie miał pojęcia co oznaczał ten gest. Było to dla niego bardzo miłe doświadczenie, mimo to nie umiał zrobić nic innego jak tylko stać i przyglądać się.  Naglę przewrócił się na drugi bok, chciał jeszcze chwile pospać. A gdy patrzył się na Lucy było to po prostu nie możliwe. Chłopak naglę poczuł jak coś oplotło go w pasie. To nie było nic innego jak ręce Lucy. Śpiąc przytulała różowo-włosego, nawet o tym nie wiedząc. Salamander poczuł przyjemne ciepło. Jego twarz mimowolnie się uśmiechnęła, a policzki lekko zarumieniły. W tej chwili poczuł do niej wielką czułość. Miał ochotę rzucić się jej w ramiona, ale nie mógł. W swojej głowę słyszał tylko cichy głosik, który mówił mu: Nie rób tego... Będziesz tego żałował... Włączył mu się hamulec ręczny. Jedyne co mógł robić to przyglądać się jej słodkiej twarzy.



- Wstawaj śpiochu!(Happy był pewny że sam Natsu tam śpi)- Wrzasnął wesoły Happy odkrywając kołdrę, która zakrywała naszych bohaterów aż po same czubki głowy.
-Ku ku ku... buahahahahhah!!~ Zaśmiał się exceed.
-Ciszej bądź Happy... Głowa mi pęka~ Mruknęła zaspana dziewczyna.
-Najpierw całus, teraz tuli-tuli w łóżku, ha ha ha, zastanawiam się co będzie następnie!
-O czym ty mówisz Hap......NATSU! CO TY TUTAJ ROBISZ!? nie czekaj... CO JA TUTAJ ROBIĘ!? Jej twarz przybrała pomidorowy kolor. Nie wiedziała co ma powiedzieć i jak się zachować. Natychmiast wyskoczyła z łóżka i pobiegła do łazienki.
-..... Mógłbyś sobie darować co Happy?- Powiedział Natsu w jego głosie dało się wyczuć nutkę zirytowania ale też zażenowania.
-Ale przecież ja nic nie zrobiłem...
- Phh...- Prychnął Chłopak.
Dochodziła 8:00 rano a dziewczyna nadal nie wychodziła z łazienki.
-To nie możliwe by kąpała się tak długo... coś musiało się stać- Ogłosił zdenerwowany Salamander.
-AYE!
-Dobra mam dość wywarzam te cholerne drzwi! 
-Co Natsuuuuu!? NIE WCHODŹ~~~Nie teraz!!!!!!!!- Dziewczęcy pisk aż ogłusił biednego chłopaka.
Niestety było już za późno, drzwi leżały. A zielonooki stał na nich, ledwo przytomny.
___________________________________________________________________

Powtórka z rozrywki, Jak myślicie co tam się stało? Podpowiem wam, to nie usiłowanie zabójstwa!
Mój Blog jak już ktoś zdążył zauważyć jest strasznie przesłodzony xD 
Mam to zmienić? Czy może lubicie słodkości i tęcze xD

poniedziałek, 16 czerwca 2014

4# Lubię cię głupku!

Z Rozdziału #3
-Lucy? ten pokój....czemu jest taki różowy i w ogóle?
-Eeeh~ A-a taki ci się nie podoba?- to było pierwsze co przyszło jej na język
-Nie no jest bardzo ładny i w ogóle..ale czemu tu jest tyle świec? Róż?..i tych wszystkich bibelotów..?
-Czemu jest...
-No daj mi się wysłowić kurde!-Krzyknęła oburzona
-Czemu jest tu tylko jedno łóżko...?
-Bo to pokój zakochanych! -wtrącił się Happy który dosłownie przed chwilą wleciał przez okno z pyszczkiem pełnym ryb.
-EE~~?  Po co wynajmujemy pokój dla zakochanych?- Zdziwił się chłopak
-Głupi kocurze co wlatujesz tu bez słowa i wcinasz się w rozmowę??-warknęła zakłopotana.
-Kochasz mnie Lucy?
-AY..e~ Lucyna zakryła exceed'owi pyszczek
-NIE! NIE! nie... zdecydowanie n.. -Nie dokończyła, przyjrzała się tylko jego twarzy która z radosnej momentalnie zmieniła się w smutną.


*********


Chłopak nigdy nie był dobry w te klocki. Miłość mieszała mu się z przyjaźnią. Kochasz mnie?- Mówiąc to miał na myśli miłość jaką darzą siebie przyjaciele. A tu naglę Lucy mówi mu że go nie....lubi? kocha? lubi?... AHHHH!!!
Już sam nie wiedział co myśleć. Musiał się przewietrzyć. Wyszedł na balkon bez słowa. Oparł się łokciami o poręcz, chłodny wiatr wiał mu w twarz. Czym jest miłość? zapytał sam siebie. Przecież nigdy w życiu tego nie doświadczył. W jakiś sposób zabolało go jak Lucy powiedziała że go nie kocha. Czy to znaczy że go nie lubi? Może powinien odejść? Może powinien...zapomnieć o niej?
Lucy była w szoku serce waliło jej jak szalone a ręce mokre od potu wytarła w spódniczkę. Zachowanie Salamandra wydawało jej się nadzwyczaj dziwne. Przecież on jej nie kocha. Nie odwzajemnił tamtego pocałunku, nie odzywał się do niej po tym zdarzeniu, więc dlaczego tak zareagował? Dziewczyna czasem uważała go za kompletnego palanta a czasem  za najbliższą osobę jej serca. 
Uczucia tak poplątane i nie stałe łączyły ich oboje w tej chwili. Kochają się? czy nie? sami nie znają odpowiedzi, ponieważ oboje nie wiedzą co to miłość.

*******

Chłopak postanowił wrócić do pokoju, niestety dziewczyny w nim nie było. Może to i dobrze? Kierował się w stronę łazienki. Bez zastanowienia otworzył drzwi i wszedł. Dopiero po chwili dotarło do niego że w pomieszczeniu ktoś jest.
-KYAAAA~~! 
Coś plastikowego zaatakowało go od tyłu. Dostał w głowę. Następne przedmioty zaczęły lecieć w jego stronę. Zielonooki robił uniki jak ninja (nin nin! xD) 
-C-czekaj Lucy! Daj mi stąd wyjść!!
Ataki ustały (pewnie dlatego że skończyła jej się amunicja xD)
Natsu podszedł do klamki i pociągnął- Zamknięte!! Zaczął ciągnąć coraz mocniej, ale to nic nie dało.
-Happy! Jesteś tam?-krzyknęła Lucy
-Zatrzasneliśmy się w łazience- dodała
-Nie zatrzasnęliście się! To ja was zamknąłem!  Buhahaha!!
-COOO!- Wrzasnęli oboje
-I nie otworze wam puki się nie pogodzicie!!-Dodał
-Nic się nie martw Lucy! Po prostu wywarze drzwi i....
-NIE!!! I tak już połowa czynszu poszła na ten pokój ANI MI SIĘ WAŻ KURDE!!!
-AYE- Pisnął przeraźliwie.
Magini była zupełnie naga. Leżała w wielkiej wannie która spokojnie pomieściłaby dwie osoby- (no tak w końcu to ma być dla dwóch osób hue hue!)
Nie wiedziała co ma zrobić. Wymyślała w głowię różne opcje:
-wyjść z wanny? -ODPADA! ODPADA! ODPADA! >/////<
-ubrać się? -ODPADA wszystkie rzeczy są w sypialni  
-Kąpać się dalej?- ODPADA to zbyt krępujące!
-Pogodzić się z nim?- Przecież się z nim o nic nie pokłóciłam!
 Z transu wyrwał ją rozbierający się Salamander.
-Co TY kurde wyczyniasz!?!
-No co?  Przyszedłem się tu wykąpać, a ta wanna spokojnie pomieści nas oboje. 
Brązowooka nie wiedziała co robić krzyki i lamenty nic nie dawały, amunicja jej się skończyła, a wyjść z wanny nie mogła. Próbowała zakryć oczy rękoma, ale nie miała takiej możliwości ponieważ zakrywała sobie piersi. Chłopak był właśnie w trakcie zdejmowania ostatniej części garderoby (PANSU! x3) Lucy momentalnie odwróciła wzrok. Była tak strasznie zakłopotana i zawstydzona że nie miała siły krzyczeć. Mag ognia był już prawię nagi, zakrywał go jedynie ręcznik który bezwładnie wisiał mu na biodrach. Brązowooka bardzo zdziwiła się oglądając nagę ciało chłopaka. Było bardzo dobrze zbudowane. Szerokie barki, umięśnione ręce i ten kaloryfer... (nic tylko przytulać X3 dop.auto) 
-To co Lucy? kąpiemy się! Ale się napaliłem!
-KYA! Nie wchodź tu!!- Krzyknęła zakrywając nagie ciało pianą. 
Różowo włosy nagle spoważniał. Usiadł się na brzegu wanny i spoglądał w dół. Naglę westchnął głośno i powiedział: 
-....nie lubisz mnie co?...
-He?- Zdziwiła się blondynka 
-Wolałabyś kąpać się z kimś innym... Choćby z Gray'em...- Ostatnie zdanie wypowiedział szeptem, mimo to nie dało się go nie usłyszeć
-C-co!?!? z Gray'em!?!?
-Spokojnie! rozumiem..
-Czekaj! Czekaj! Nie przerywaj mi jak mówię!
-Czemu sądzisz że cie nie lubię?
-Przecież sama to dzisiaj powiedziałaś...
-Nic takiego nie mówi.... Naglę przypomniała sobie jak wykrzyczała że go nie kocha.
-Natsu jesteśmy przyjaciółmi tak?
-TAK! Najleprzymi wręcz! 
-EHEM!!-Warknął przez drzwi niebieski exceed.
-No może oprócz Happy'ego- dodał
-TY SIEDŹ CICHO GŁUPI KOCIE!- Wykrzyczała
-Ten pokój nie jest przeznaczony dla przyjaciół takich jak my- Próbowała mu wyjaśnić sytuacje której najwyraźniej nie rozumiał. Miłość dla Heartfili znaczyła randki,wspólne spacery, rozmowy o wspólnej przyszłości. Sama do końca nie wiedziała co to. To co znała przeczytała w najróżniejszych romansidłach. Bała się tego uczucia, jeszcze nigdy nie miała chłopaka i nie pragnęła tego. Była szczęśliwa będąc sama. W każdym razie tak jej się wydawało.
-hym... Chłopak zaczął analizować sytuację
-Więc dla kogo w takim razie? 
-D-dla k-kochanków...D-dla osób którzy kochają się bardzo, bardzo mocno....R-rozumiesz? 
Jej poziom zażenowania osiągnął poziom krytyczny. Głupio jej było mówić o takich rzeczach. Nie wspominając o sytuacji w jakiej się znajdowała.
-Chyba rozumiem...Ale to nie wyjaśnia dlaczego mnie nie lubisz- Salamander nie był zbytnio rozgarnięty.
-Lubie cię głupku! Lubię i to bardzo!
-W takim razie wykąp się ze mną! :)
-NIE!!!
-Ale czemu?
-T-to zbyt krępujące....
Mag ognia przyjrzał się blondynce uważnie. Siedziała w samym rogu wanny.  Była cała czerwona i trzęsła się. Nagle zrobiło mu się jej strasznie żal.
-Nie ma się czego wstydzić Luce...-mówiąc to podszedł do niej bliżej
-N-nie podchodź!-pisnęła 
-Masz trzymaj- powiedział to podając jej ręcznik oraz odwracając się do niej tyłem. Miało to znaczyć że ma się nim okryć.
-Happy otwórz nam albo na serio wywarze te drzwi a za szkody zapłacisz ty!! 
-AYE.... odpowiedział z rezygnacją w głosie
Gdy Heartfilia wyszła z wanny stało się coś czego nikt by się nie spodziewał



________________________
Rozdział jako tako nie podoba mi się. Miał wyjść inaczej. ehh~ sama nie wiem 
co o nim mysleć... 
Jak myślicie co się stanie?? :3







piątek, 13 czerwca 2014

3# Narzeczeni?

Z rozdziału #2
P-przepraszam cię... Jej głos się już zmienił, brzmiał tak jakby za chwilę miała się rozpłakać. Jej ręce trzęsły się przez co jeden z talerzy spadł na podłogę i roztrzaskał się na tysiąc kawałków. Chłopak wstał momentalnie, złapał Lucy za ramię i powiedział:
Nie masz za co.... i nie płacz.. w jego głosie dało się wyczuć nutkę wsparcia, dobroci ale również współczucia i zaniepokojenia.
-A teraz dawaj miotłę i szufelkę trza to posprzątać! Wrzasnął wesoły.
-Ciszej bo obudzisz Asukę!

Następnego dnia Bisca i Alsack wrócili z misji. Robota poszła im szybko i sprawnie. Zielono włosa dziękowała brązowookiej z całego serca nawet chciała jej za to  zapłacić, ale Lucy stwierdziła że to czysta przyjemność:
-No weź tą kase mówię! 
-NIE BISCA! Nie mogę tego przyjąć! Przyjaciele sobie pomagają przecież!
- Ehh... no dobra ale pamiętaj mam u ciebie wieeelgaśny dług! 
- Ok ok zapamiętam!- Odparła z uśmiechem
W tej chwili wesoła kowbojska rodzinka zmierzała do domu by nadrobić stracony czas.
Czasem im zazdroszczę-pomyślała, niestety jej sielanka nie trwała długo ponieważ zdała sobie sprawę że ma nie zapłacony czynsz za ten miesiąc.
-Nie chcę dziś o tym myśleć odparła 

Chciała się odprężyć, odpocząć, dzieci być może są słodkie i dają dużo radości ale zabierają w zamian mnóstwo energii i nerwów. Poszła więc do kawiarni, spotkała się z przyjaciółkami z gildii ploteczki śmichy chichy i tak zleciał cały dzień. Na koniec kąpiel i spać.

Godzina 10:12 Gildia Fairy Tail

Ciepłę promienie słoneczne oświetlało wejście do  gildii Fairy Tail. Jest to szczególne miejsce w Magnolii. Miejsce w którym nigdy nie będzie ci nudno, w którym nigdy nie poczujesz się samotny. W którym również...
-Luuuuuuucy!!~ No zdecyduj się wreszcie!!- Krzyknął zdenerwowany niebieski excced.
-Stoisz już przy tej tablicy chyba z godzinę~ dodał
-Nie poganiaj mnie Happy!- Odparła oburzona zachowaniem przyjaciela
-Heh! Mam! Znalazłem nam idealną robotę!- Ogłosił uradowany różowo-włosy
-Ale to przecież Lucy kolej żeby wybierać robotę!
-Cicho bądź Happy! Stała tam chyba z miesiąc... a ja nie mam zamiaru się tu z nudów zestarzeć...
-Naprawdę? pokaż mi ją! i wiesz co....ja cię słyszę... -odpowiedziała, była jednocześnie uradowana jak i zdenerwowana postawą jej przyjaciół.
-Mamy tylko znaleść jakiś stary mieczyk! Dostaniemy za to 50 tys klejnotów.
Dziewczyna zabrała owe zlecenie i przeczytała dokładnie. Wydawało się proste, poszukać, znaleść i dostarczyć. Bułka z masłem!
-Bierzemy to Miruś! Ogłosiła dziewczyna podając kartkę barmance.
Natsu, Happy oraz Lucy wrócili do swoich domów by się spakować. Spotkali się już na stacji kolejowej.
Podróż pociągiem dłużyła się w nieskończoność... prosto, prosto, zakręt, postój potem znowu zakręt... To dla Salamandra zbyt wiele. Podróż trwała 4 godziny. Chłopak wyglądał jak trup w szaliku. Lucy zrobiło się go bardzo żal. Pierwsze co zrobili po wyjściu z pociągu to szukanie jakiegoś noclegu. Natsu wyglądał strasznie i pewne było że nie da rady iść dalej. W całym tym cholernym miesicie znajdował się tylko jeden Motel. Co to za miasto? nikt do niego nie przyjeżdza czy co? No cóż nie było czasu na rozmyślanie o takich rzeczach.
- Dobry wieczór! Czy są jakieś wolne pokoje?
-Niestety przykro mi...wszystkie pokoje są już zajęte odparła recepcjonistka w Motelu "Pod Słoneczkiem"
- Ehh~ i co my teraz zrobimy Happy? Natsu nie da rady już iść... Ah gdybym tylko wiedziała że...
-Ten młody mężczyzna to pański narzeczony? -Wcięła się w rozmowę recepcjonistka Motelu.
-C-co?! N-nie! To tylko mój przyjaciel! N-nie za dobrze się czuje i...<spaliła buraka>
-A to szkoda... bo właśnie zwolnił nam się pokój dla narzeczonych...
-Bierzemy!-Wrzasnął Happy.
-C-czekaj! Przecież my wcale nie jesteśmy... i tę pokoje są strasznie drogę!
-Dla Nastu cena nie gra roli!

5 minut później
-25 tys klejnotów za pokój! Pogrzało ją!
-Czy to czasem nie ty krzyczałeś że dla Natsu zrobisz wszystko?-odpowiedziała Lucy która w ironiczny sposób próbowała udawać jej niebieskiego przyjaciela
-Ale to połowa naszego zlecenia!

Dziewczyna nie odpowiedziała nie miała ochoty się kłócić, była zmęczona, głodna i do tego w fatalnym humorze. Dopiero po chwili uważnie przyjrzała się miejscu które kosztowało ją połowę miesięcznego czynszu. Można szczerze powiedzieć że pokój był wart swojej ceny. Łóżko, firany oraz obrusy udekorowane różami były w kolorze różowym (jej ulubionym) Na dwuosobowym łożu znajdowały się poduszki różnej wielkości i kształtu. Najbardziej podobały jej się tę w kształcie serca. Lecz pierwsze co jej wpadło w oko były świece poustawiane dosłownie wszędzie. Wyglądały tak cudownie, dawały taki romantyyyy~?
O czym ty myślisz Lucy!?- Dopiero teraz zdała sobie sprawę że dzisiejszą noc spędzi tu z nie jakim ognistym magiem
-Lucy! Lucy! Słyszysz mnie!?
-Nie wydzieraj się tak Happy! Przecież cię słyszę!
-Tak? To co mówiłem?
-Eeeee coś o rybach?
-Ehhh nie.... mówiłem że idę się przejść po ogrodzie i że zaraz wrócę...
-Aha..
I odleciał szybciej zanim zdążył powiedzieć "AYE SIR". Dosłownie 5 minut później do pokoju wszedł Salamander. Otworzył drzwi rozejrzał się po pokoju i stwierdził:
-Nie! To nie mój pokój!
-A właśnie że twój BAKA!
-Ehhh.... Lucy!? Od kiedy stać nas na takie coś?
-....Szkoda gadać....A właśnie lepiej się już czujesz?
-Taa...
Chłopak podszedł do drzwi balkonowych. Było z nich widać ogród. Był wręcz bajeczny, a mianowicie kwiaty w rozmaitych kolorach, drzewa które przysłaniały widok na miasto oraz najważniejsze stawek mieniący się od blasku księżyca. Była tam tylko jedna rzecz która nie pasowała.
-Ha ha ha ha Co tam robi Happy? Czemu wędkuję w stawię?
-Ha ha ha może myśli że za kolację płaci się osobno?
Nastała chwila niezręcznej ciszy. Blondynka przypomniała sobie o swoich wcześniejszych przemyśleniach. Momentalnie na jej twarzy pojawił się znaczny rumieniec.Chłopak wydawał się nie wiedzieć co się w ogóle wokół niego dzieje.
-Lucy? ten pokój....czemu jest taki różowy i w ogóle?
-Eeeh~ A-a taki ci się nie podoba?- to było pierwsze co przyszło jej na język
-Nie no jest bardzo ładny i w ogóle..ale czemu tu jest tyle świec? Róż?..i tych wszystkich bibelotów..?
-Czemu jest...
-No daj mi się wysłowić kurde!-Krzyknęła oburzona
-Czemu jest tu tylko jedno łóżko...?
-Bo to pokój zakochanych! -wtrącił się Happy który dosłownie przed chwilą wleciał przez okno z pyszczkiem pełnym ryb.
-EE~~?  Po co wynajmujemy pokój dla zakochanych?- Zdziwił się chłopak
-Głupi kocurze co wlatujesz tu bez słowa i wcinasz się w rozmowę??-warknęła zakłopotana.
-Kochasz mnie Lucy?
-AY..e~ Lucyna zakryła exceed'owi pyszczek
-NIE! NIE! nie... zdecydowanie n.. -Nie dokończyła, przyjrzała się tylko jego twarzy która z radosnej momentalnie zmieniła się w smutną.
______________________
Na początek chce was serdecznie przeprosić że nie dodawałam nic przez tak długi czas ale mam milion spraw na głowie. Ale teraz gdy zaczynają się wakacje postaram się dodawać posty częściej <co tydzień? 2 tygodnie?> :3 to do następnego