serca

GRY

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

2# Jak rodzina

Witajcie tu znowu ja! i notka numer dwa! =3
Proszę was a wręcz błagam na kolanach o komentarze!
Ponieważ nie wiem czy opłaca mi się pisać dalej.
No cóż tak czy inaczej miłej lektury życzę!!
 Z rozdziału 1#
-Oi! Lucy-nee! Skoro się mną teraz zajmujesz to zrobisz wszystko co każe? zapytała niewinnie 
- Eh postaram się... Odpowiedziała bezradnie, gdy spojrzała w wielkie brązowe oczy dziewczynki nie była w stanie odmówić. Po tej odpowiedzi wyraz twarzy kowbojki  z niewinnego zmienił się w przebiegły.
- Więc pocałuj Natsu! Ogłosiła wesoło
Natsu, Lucy oraz Happy'emu szczęka opadła.

- C-co? Nie ma mowy! Odparła zszokowana dziewczyna
- A-a poza tym to podstęp! Dodała, z twarzy przypominała już blondwłosego buraka.
- Podstęp czy nie obiecałaś! Ogłosiła dziewczynka, w oczach miała już łzy.
Ciekawscy mieszkańcy przyglądali się temu z daleka. Wyglądało to dość śmiesznie. Lucy nie mogła znieść że jest jedynym obiektem zainteresowani ludności miasta.
-Natsu-ni jest mały przecież... a-a po za tym... Nie dokończyła ponieważ rozpłakała się na dobre.
Patrzący się obywatele oraz płacz małej dziewczynki zmusiły brązowooką do pocałunku. Dlaczego mała Asuka chciała by Lucy to zrobiła? Przecież dzieci zwykle unikają takich scen twierdzą że są obrzydliwe! A tu proszę! Wyjątek ( Lucy ma pecha dopi autor)
- N-no dobrze zrobię to ale przestań płakać! Rzekła z nutką zażenowania.
Normalnie by tego nie zrobiła ale fakt iż Natsu jest mały dzięki magicznemu zaklęciu mistrza dodało jej  w jakiś sposób odwagi. Może pomyślała że jak stanie się normalny nie będzie niczego pamiętał?
Heartfilia uniosła chłopaka przed siebie jak jakąś lalkę. Dopiero teraz udało jej się zauważyć zarumienioną twarz chłopaka który cały ten czas nie odezwał się ani słowem. To było do niego nie podobne. Mimo to musiała to zrobić dlatego zamknęła oczy by niczego nie widzieć, nie widzieć jego twarzy, reakcji mieszkańców a tym bardziej twarzy Happy'ego i Asuki. Ich usta złączyły się, dziewczyna poczuła przyjemne ciepło które dosłownie w sekundę rozpaliło jej całe ciało. Pierwszy raz poczuła jego zapach, był przyjemny (nie śmierdział w każdym razie xD dopi autor) pachniał trochę jak... pierwsze co jej przyszło na myśl to mięta. Po krótkim czasie usłyszała dziwne odgłosy ludu. Jakby coś strasznego się stało. Dopiero jak otworzyła oczy zdała sobie sprawę o co mi tak naprawdę chodziło. Salamander stał przed nią, co oznaczało że czar Macarov'a przestał działać. Patrzył się na nią a ona na niego. Cały czas byli złączeni pocałunkiem. Po chwili słychać było radosne pogwizdy mieszkańców oraz piski Asuki i Happy'ego. Chciała się jak najszybciej uwolnić od chłopaka, lecz nie mogła ponieważ on trzymał ją za ręce. Stał jak wryty nie ruszał się, jakby był w jakimś szoku. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę że dziewczyna próbuje się od niego uwolnić. Dlatego puścił ją. Jego twarz nie drgneła, wyglądał jak w jakimś transie.
(szkic Chengggg lineart oraz przeróbka ja) 


Godzina 18:22 Przedmieścia Magnolii 
Lucy oraz Natsu nie odezwali się słowem od tamtego zdarzenia. Szli najdalej siebie jak tylko mogli. Małą szmaragdowłosą zaczęły dręczyć wyrzuty sumienia. W końcu to jej wina że przyjaciele nie rozmawiają ze sobą. Dlatego postanowiła wziąć sprawy w swoje rączki- dosłownie. Złapała Lucy za jedną rękę oraz Natsu za drugą. Wyglądali teraz trochę jak rodzina. Smoczy zabójca odwrócił się do dziewczyn zszokowany, ale ujrzawszy wesołą minę młodej kowbojki odwzajemnił uśmiech. Lucy rozczulił ten widok, razem z różowowłosym podrzucali Asuką. Śmiali się do rozpuku i tak im minęła podróż do domu dziewczyny.

Godzina 19:08 Przed domem Lucy
Na początku Natsu nie chciał wchodzić do Lucy. Zaczął wymyślać niestworzone historie o tym ile spraw ma jeszcze do załatwienia. Oczywiście od razu dało się rozpoznać że z Salamandra kiepski kłamca. Za magiczną namową Asuki ( ciasto truskawkowe! =3 dopi autor) zdecydował się zostać na kolację. Kiedy już dochodziła 20:30 dziewczynka zmęczona po wrażeniach z tego dnia ułożyła się z Happy'm wygodnie na łóżku Lucy.
- Lucy-nee zaśpiewaj mi kołysankę! poprosiła grzecznie 6-latka zdejmując swój cenny kapelusz i kładąc na stoliczku obok.
- Ale ja nie umiem śpiewać...a-a po za tym nie znam żadnej kołysanki! Po chwili zastanowienia dodała:
Ale wiem kto zna! powiedziawszy to złapała za srebrny klucz.
Otwórz się srebrna bramo Lyra! 
-Hej hej! Co tam? Jaką piosenkę sobie dziś życzysz? A po za tym mogłabyś mnie wzywać częściej wiesz? oznajmił zawsze rozgadany oraz wesoły srebrny duch z harfą na plecach.
- Tak tak przepraszam.... A po za tym znasz może jakieś kołysanki? odparła magini gwiezdnych duchów.
- Taką o prosiaczku i piesku! dodało Asuka
- O prosiaczku i piesku? takiej nie znam! Jak to możliwe!? odpowiedział duch.
-Taką zawsze śpiewała mi mama! Nauczę cię! rzekła wesoła dziewczynka.
Tym czasem Lucy razem z Natsu poszli do kuchni. Dziewczyna sprzątała po jedzeniu w końcu miała dziś więcej gości niż zazwyczaj.
- Co jest? chcesz mi pomóc? powiedziała chcąc zatrzymać tą niezręczną ciszę.
...nie odpowiedział...
-Dziwnie się dziś zachowujesz... dodała chodź wiedziała co jest tego powodem, sama próbowała udawać że wszystko jest w porządku.
...dalej nie odpowiadał, tylko usiadł się na krześle obok i przyglądał blondynce która nadal zmywała naczynia.
P-przepraszam cię... Jej głos się już zmienił, brzmiał tak jakby za chwilę miała się rozpłakać. Jej ręce trzęsły się przez co jeden z talerzy spadł na podłogę i roztrzaskał się na tysiąc kawałków. Chłopak wstał momentalnie, złapał Lucy za ramię i powiedział:
Nie masz za co.... i nie płacz.. w jego głosie dało się wyczuć nutkę wsparcia, dobroci ale również współczucia i zaniepokojenia.
-A teraz dawaj miotłę i szufelkę trza to posprzątać! Wrzasnął wesoły.
-Ciszej bo obudzisz Asukę!
No proszę 2 rozdział za mną! Jest trochę dłuższy niż poprzedni ale mam nadzieję że wyszedł mi dobrze.
Za dużo się nie rozpisuje bo lecę pisać następny xD


1# Wprowadzenie

Witajcie moi drodzy! 
Co by tu powiedzieć... To mój pierwszy blog więc bądźcie wyrozumiali... 
Nie wiem czy potrafię pisać tego typu blogi to się okażę w trakcie.
Tak czy inaczej miłej lektury ! ;) 

Godzina 9:30 Gildia Fairy Tail 
- Luuuuuuuucy!! POMOCY! Krzyknęła do dziewczyny zielono włosa snajperka.
- Eh... no słucham co się stało... Odpowiedziała w miarę grzecznie lecz dało się zauważyć nutkę irytacji w jej głosie.
- No więc ja i Alzack musimy iść na  misję! Kończą nam się pieniądze a tu jeszcze tyle wydatków! 
- Eh... już rozumiem! Mam się zająć Asuką tak? 
- Boże Lucy jesteś kochana! Sayonara! I zniknęła tak szybko jak się pojawiła.
- Ej Bisca! Czekaj  kiedy wracacie!? Ale kobiety  już dawno nie było, a przed blondyneczką stała już mała dziewczynka trzymająca w rączkach śnieżna kulę. Była mała, miała około 6 lat. Można powiedzieć że była najmłodszym członkiem Fairy Tail. Zawsze była oczkiem w głowie dziadunia Macarov'a. Ale dlaczego właśnie Lucy miała się nią zająć? Może dlatego że była pod ręką? No nic jak by nie patrzeć młoda magini gwiezdnej energii zawsze kochała dzieci. Jak była mała zawsze bawiła się że jest mamą. Miała swoją ukochaną lalkę Michelle której nigdy nie opuszczała. Może dlatego że była samotna? 
- E-Ej Lucy-nee cio robimy? Z transu wyrwała ją dziewczynka o szmaragdowych włosach, wyglądała na smutną.
- A na co masz ochot...
- TY !@&$(%#^ MROŻONY BOBKU! (xD dop. autor) Krzyknął największy awanturnik w Fairy Tail
- Coś ty powiedział ty... PRZYPALONA JASZCZURKO!? Odpowiedział mu kruczowłosy chłopak który nominowany był na drugie miejsce w tej dziedzinie. Obydwoje byli przygotowani do ostrej walki. O co mogło pójść tym razem? Ehh to bez znaczenia...wystarczy że jeden krzywo spojrzy na drugiego... 
W Gildii zaczynało robić się niebezpiecznie...
- Gdzie jest Erza jak jej potrzeba!? Krzyknął jeden z członków.
- Na misji! Odpowiedział inny.
- Niech ich ktoś zatrzyma! Powiedziała zrozpaczona Heartfilia.
- ZABAWA!! Krzyknęła wesoła Asuka.
- NATYCHMIAST PRZESTAŃCIE! Tym razem głos podniósł Dziadziuś, lecz to nic nie dało... Dlatego postanowił załatwić to inaczej. Utworzył krąg magiczny który od razu uciszył całą gildię, która po chwili wybuchła głośnym śmiechem.
- Co jest o co wam chodzi!? Młody salamander nie mógł zrozumieć z czego się śmieją. Dopiero po chwili jak wylądował w rękach małej snajperki.
- Jaki Kawaiii~ Pisnęła młoda kowbojka .
- ChibiNatsu! Zaśmiała się Lucy.
- To już było.... dodał Gray.
-ZAMKNIJ SIĘ BO ZARAZ SKOŃCZYSZ TAK SAMO!! Dodał mistrz Gildii
-Aww Juvia chce! niech mistrz zrobi z Panicza Gray'a Chibi Gray'a! Juvia zrobi wszystko!! Błagała mistrza 
  rozhisteryzowana magini wody.
-Naprawdę wszystko? Odpowiedział wesoły Macarov ( tryb perv! dopi autor)

Godzina 13:12 Rynek Magnolii 
Przez miasto przechodziło wiele zwykłych ludzi ubranych w robocze stroje (to w końcu 794 rok dopi autor) Tylko nasi bohaterowie najbardziej wyróżniali się z tłumu.
-ChibiNatsu jest taki słodki~zachwycała się 6-letnia zielonowłosa 
-Nie gnieć go tak! Może ja go wezmę? Powiedziała Lucy zabierając od Asuki małego Natsu a oddając śnieżną kulę która była jej własnością.
- I widzisz masz karę! odezwała się złotowłosa magini przytulając chłopaka do piersi
- Kara? to jak nagroda! odpowiedział chłopak tuląc się do nich.
Dziewczyna udawała że tego nie słyszała mimo to zarumieniła się bardzo. Mała Asuka chciała to wykorzystać oraz zemścić się za zabranie jej chłopaka. (bez skojarzeń to w końcu 6-latka xD) 
- Oi! Lucy-nee! Skoro się mną teraz zajmujesz to zrobisz wszystko co każe? zapytała niewinnie 
- Eh postaram się... Odpowiedziała bezradnie, gdy spojrzała w wielkie brązowe oczy dziewczynki nie byłą w stanie odmówić. Po tej odpowiedzi wyraz twarzy kowbojki  z niewinnego zmienił się w przebiegły.
- Więc pocałuj Natsu! Ogłosiła wesoło
Natsu, Lucy oraz Happy'emu szczęka opadła ( Happy był z nimi przez cały czas dopi autor)
I Jak wam się podobało? Wiem że wzięłam pomysł z omake Mashimy ale mimo to mam nadzieje że wam się podobało. Proszę o komentarze. Rysunek Asuki pod spodem narysowałam sama. Będę starała się dodać co rozdział jakiś rysuneczek.